22 maja 2015 - wyjazd

22 maja 2015 . Pobudka wcześnie rano. Trzeba upiec paszteciki bez których wyjazd mógłby się nie odbyć, ostatnie zakupy na drogę i oczekiwanie na transport. Wyruszamy około godziny 13:00. Atmosfera wśród załogi przednia . Martwi nas tylko pogoda. Ale ja wiem , że nie ma takiej możliwości aby podczas naszego rejsu jej nie było (jeszcze mi się to nie zdarzyło- ale jak to się mówi zawsze może być ten pierwszy raz.  Na granicy jesteśmy około 14:30.W Barwinku winieta słowacka 11€ węgierska 14,50Euro - lub odpowiednio 51,00zl słowacka 61,00 węgierska. Niewiele tańsze są bezpośrednio kupowane w Słowacji i na Węgrzech , lecz my zawsze zaopatrujemy się w winiety na granicy w Barwinku. O 16:30 kawa w M...

czytaj więcej

21 maja 2015

21  maja 2015. Jeden dzień do wyjazdu. Z pracy urwałem się wcześniej aby się przygotować. Jeszcze tylko pakowanie, przygotować mięso na paszteciki i w zasadzie wszystko gotowe. Dwie kurtki, spodnie, dresy, krótkie spodenki, locja , książki o żeglowaniu i chorwacji, piżama kąpielówki, majtki, czapka z daszkiem, śpiwór, papierosy,  płetwy, okulary do pływania, maska do nurkowania , klapki,buty plażowe, ręczniki, Do tego laptop z ładowarką, aparat fotograficzny z ładowarką, telefon komórkowy również z ładowarką, okulary słoneczne oraz jeżeli ktoś nie dowidzi tak jak ja okulary korekcyjne, jakiś notes, coś do pisania,, smycz którą mocuję czapkę aby wiatr jej nie porwał, w moim przypadku zapalnic...

czytaj więcej

Prolog

Ktoś kiedyś powiedział, że do Chorwacji pierwszy raz  jedzie się z przypadku bądź z polecenia , każdy następny natomiast jest wyjazdem w pełni świadomym. I to jest prawda. Tak właśnie było w moim przypadku. Nigdy nie zapomnę pierwszego wyjazdy w 2001 roku. Samochód osobowy , niezbyt obszerny namiot , cała infrastruktura  kempingowa żona i troje dzieci . Dzisiaj zastanawiam się w jaki sposób zmieściło się to w naszym samochodzie. Do tego jeszcze deszczowa pogoda która towarzyszyła nam do samych gór Velebit. Podróż długa (nie było jeszcze tak jak w tej chwili rozwiniętej sieci autostrad) męcząca z jęczącymi "jak daleko jeszcze" dziećmi  zakończyła się w Zatonie (koło Zadaru). W tym to właśnie ...

czytaj więcej

Witajcie w moich przygodach

W 2013 roku po raz pierwszy wszedłem na pokład jachtu i rozpocząłem swoją podróż po wodach cudownej Chorwacji. Podróż trwa do dnia dzisiejszego a przerywana jest jedynie okresami oczekiwania na kolejny rejs. W tym blogu postaram się opowiedzieć o kolejnych wyprawach , przygodach oraz podzielić się spostrzeżeniami które mogą być przydane dla osób odwiedzających ten blog. Postaram się opisać to co nieustanne pcha mnie do tej formy wypoczynku , co ładuje moje baterie ,i co dają mi te wyprawy. Na początek chwila wspomnień  z ostatniego rejsu , o którym bardziej szczegółowo postaram się napisać  w kolejnych odsłonach. https://www.youtube.com/watch?v=8XrV53WPLY0

czytaj więcej